Po raz kolejny wracamy do tematyki prawa rodzinnego – nie da się ukryć, że inspiracją dla tego wpisu stała się zakończona prawomocnym orzeczeniem Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej sprawa, dotycząca uznania przez sąd krajowy rozwodu, który to nasza Klientka uzyskała przed organem zagranicznym. Zagadnienie ciekawe o tyle, iż kwestia uznania postanowień organów zagranicznych mimo coraz większej ich częstotliwości (co wydaje się dosyć naturalne, biorąc pod uwagę uczestnictwo Polski w różnego rodzaju strukturach międzynarodowych), nadal wydaje się wzbudzać wiele problemów praktycznych dla składów orzekających! Sprawa, która toczyła się przed polskim wymiarem sprawiedliwości niemal przez niemal trzy lata, ze względu na swoją zawiłość oraz niezwykle cenne doświadczenie praktyczne, stała się punktem wyjścia dla rozważań dotyczących właściwego dochodzenia swoich praw przed organami sądowymi. W kolejnych akapitach postaram się również wykazać, iż rzetelna i konsekwentna praca połączona z wyjściem poza ogólny schemat działania, może przynieść oczekiwane rezultaty.
Wraz z początkiem 2020 roku do kancelarii zgłosiła się Klientka, obywatelka Polski, która przed kilkunastoma laty zawarła związek małżeński z obywatelem państwa arabskiego. W chwili, kiedy podjęliśmy się prowadzenia sprawy, nasza Mandantka była już w posiadaniu aktu rozwodu wraz z jego tłumaczeniem przysięgłym z języka arabskiego, na język polski. Już na tym etapie należy wyraźnie podkreślić, iż specyfika tego aktu prawnego w sposób znaczący odbiega od norm przyjętych w uznawaniu rozwodów w ustawodawstwie polskim, niemniej na obszarze obowiązywania tego prawa, jest on aktem zgodnym z obowiązującym tam porządkiem prawnym i prawomocnym z chwilą jego wydania. Powyższa uwaga okaże się bardzo istotna dla późniejszego rozstrzygnięcia. Posiadając ww. dokumenty, Klientka bezskutecznie próbowała dokonać wzmianki o rozwodzie we właściwym ze względu na Jej miejsce zamieszkania Urzędzie Stanu Cywilnego. Urząd odmawiając takiego wpisu, powoływał się na przepis art. 1146 § 1 ust. 3 i 4 k.p.c., z którego wynikać miałoby, iż o uznaniu ww. aktu rozwodowego za wiążący oraz dokonaniu stosownego wpisu, decyduje wyłącznie Sąd Okręgowy postanowieniem. Jednocześnie ze strony USC pojawił się zarzut, jakoby przedłożony dokument nie posiadał klauzuli prawomocności, a tym samym nie może stanowić podstawy do wpisu wzmianki o rozwodzie w rejestrze. Zdezorientowana Klientka podjęła próbę kontaktu z ambasadą Rzeczpospolitej Polski w kraju, z którego pochodził (były?) małżonek z prośbą o weryfikację, czy przedłożone dokumenty stanowią niezbity dowód na skuteczne i zgodne z prawem rozwiązanie małżeństwa, a tym samym mogą stanowić podstawę do skutecznego uznania tego rozwodu w świetle przepisów krajowych. Przedstawiciele konsulatu nie byli w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi w zakresie prawomocności dokumentów. Wskazali jedynie, iż przedłożony dokument ma charakter zaświadczenia porównywalnego z mocą urzędową aktu stanu cywilnego wydawanego na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, jednak w ich mniemaniu nie będzie on podstawą do rozstrzygnięcia dla polskiego sądu wydającego rozstrzygnięcie w zakresie uznania rozwodu w kraju.
Mając na uwadze przedstawioną wyżej sytuację faktyczną, kancelaria zdecydowała się zadziałać dwutorowo – w pierwszej kolejności należało uzyskać potwierdzenie, czy przedłożony przez Klientkę dokument jest prawomocny w świetle obowiązujących przepisów w kraju jego sporządzenia. Po drugie, spróbować zidentyfikować, czy rzeczywiście sądy w RP uznają taki dokument za prawomocny. W celu stwierdzenia prawomocności orzeczenia rozwodowego, kancelaria skontaktowała się mailowo z prawnikiem wykonującym swoje obowiązki w kraju uzyskania rozwodu – ten po przeprowadzeniu wnikliwej weryfikacji potwierdził informację, że przedłożony dokument jest prawomocny, co ma wynikać z samej treści dokumentu. Ponadto, po konsultacji z kancelarią notarialną potwierdził On, iż w ramach orzeczonego rozwodu, przepisy prawa nie przewidują żadnej formy notyfikacji takiej prawomocności, ani przez dodatkową adnotację czy też pieczęć! Naturalną konsekwencją tej sytuacji było zatem sprawdzenie, w jaki sposób interpretuje ww. dokument sąd krajowy – w tym celu, intencjonalnie skierowany został do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej…pozew rozwodowy. Mając świadomość z góry zakładanego odrzucenia pozwu, celem kancelarii było uzyskanie informacji, w jaki sposób identyfikuje daną sytuację faktyczną skład orzekający. Zgodnie z oczekiwaniami, Sąd w uzasadnieniu swojego postanowienia o odrzuceniu pozwu rozwodowego kierował się koniecznością uznania przedłożonego aktu rozwodowego przez krajowy system sądowy, jak również ważność tego orzeczenia, poprzez dokonanie wpisu do stosownego rejestru w kraju, z którego pochodzi dokument. Tym samym nie dopatrzył się przeszkód wynikających z art. 1145-1147 k.p.c.
Paradoksalnie, odrzucenie pozwu rozwodowego stało się podstawą do szczęśliwego zakończenia postępowania. Mając w zanadrzu potwierdzenie prawomocności orzeczenia wynikające z uzasadnienia wyroku Sądu oraz niezależną opinię prawnika z państwa wydającego akt rozwodowy, kolejnym krokiem stało się skierowanie do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej wniosku o ustalenie, iż orzeczenie państwa obcego podlega uznaniu. W tej części, z kronikarskiej uczciwości należy jeszcze odnotować, iż wniosek ten, został przez Sąd pierwszej instancji zwrócony, ze względu na domniemany brak formalny wynikający z …braku prawomocności przedłożonego dokumentu! Jak wskazywał skład orzekający w swoim uzasadnieniu, z treści przedłożonego orzeczenia rozwodowego nie wynika wprost jego prawomocność, co narusza przesłanki wynikające z art. 1147 § 1 k.p.c. Na tak skonstruowany zarzut, pełnomocnik skierował jednak zażalenie, które za pośrednictwem Sądu Okręgowego trafiło do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. W zażaleniu wyraźnie wskazano rozdźwięk interpretacyjny, który wynikał z oddalonego powództwa rozwodowego (kwestia identyfikacji dokumentu rozwodowego jako prawomocnego) oraz fakt, iż rozwiązanie małżeństwa nastąpiło w wyniku zgodnego wniosku stron, odwołując się tym samym do orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Katowicach, sygn. akt I ACa 410/09 z dnia 20 sierpnia 2009 roku, w którym rozstrzygana była podobna problematyka. Sąd Apelacyjny w Katowicach przychylił się do argumentacji pełnomocnika Klientki, uchylając zarządzenie. W swoim uzasadnieniu wyraźnie podkreślił, iż nasza Mandantka podjęła wszelkie czynności zmierzające do spełnienia wymogów formalnych uznania rozwodu, zaś samo odrzucenie pozwu rozwodowego ze względu na tzw. powagę rzeczy osądzonej wraz z zarządzeniem o zwrocie wniosku o uznanie orzeczenia organu zagranicznego, definitywnie zamknęłoby Jej drogę do uregulowania swojej sytuacji prawnej. Konsekwencją orzeczenia Sądu Apelacyjnego stało się ponowne rozpatrzenie sprawy przez Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej i szczęśliwe zakończenie w postaci uznania rozwodu orzeczonego przez organ zagraniczny.
Tytułem podsumowania, niewątpliwie słowa uznania należy skierować do naszej Klientki, która pomimo początkowych niepowodzeń wytrwale dążyła do ochrony swoich praw przed polskim wymiarem sprawiedliwości. W kontekście tej sytuacji, cieszy również refleksja organu sądowego – skutecznie zadziałały tutaj bowiem mechanizmy kontroli merytorycznej orzekania, co z pewnością pomoże w szybszym rozpoznawaniu spraw o podobnej problematyce. Powyższa sytuacja pokazuje także, iż rola profesjonalnego pełnomocnika niejednokrotnie może stanowić remedium na sytuację z pozoru bez wyjścia – nie da się ukryć, iż w praktyce kancelaryjnej takie cenne doświadczenia pomagają przede wszystkim w jeszcze lepszym wykonywaniu obowiązków adwokata, radcy prawnego, co stanowi fundament naszej pracy.
Zastrzegam, że informacje zawarte w artykule mają charakter ogólny i nie stanowią opinii prawnej. W związku z czym Kancelaria nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za wykorzystanie niniejszych informacji bez uprzedniej konsultacji.
Konrad Kwaśny/adw. Piotr Turczański
k.kwasny@turczanski.pl/kancelaria@turczanski.pl